sobota, 27 grudnia 2014

Facebook z twarzą chińskiej cenzury?

To co możemy robić, to pisać, mówić, korzystać z wolności którą (jeszcze?) mamy, wyrażać niezgodę, wyszukiwać tematy, które mogą się "sprzedać" w mediach. No i też to ważne przypomnienie, że coraz więcej usług, które traktuję niemal "jak powietrze", kieruje się zasadami rynku. Zero sentymentów. Będą chcieli mnie usunąć, zniknąć, uciszyć - co szkodzi, co komu przeszkodzi. Udało się, aby artykuł napisany z potrzeby chwili pojawił się na głównej stronie popularnego serwisu informacyjnego. Zachęcam do przeczytania...