poniedziałek, 1 września 2014

Komu (nie) zależy na wielokulturowej Warszawie?

W niedzielę odbyło się największe święto różnorodności kultur obecnych w Warszawie, organizowane co roku w ostatnią niedzielę sierpnia wielkim wysiłkiem zespołu redakcji portalu Kontynent Warszawa. W ramach wydarzenia miałem przyjemność poprowadzić debatę pt. "Komu (nie) zależy na wielokulturowej Warszawie?" do której zaprosiłem: Darynę Popil - dziennikarkę zajmującą się kulturą i współpracowniczkę organizacji zajmujących się tematyką migracji, Stephane Wlodarczyka - promotora muzyki fancuskojęzycznej w Polsce i Vladimira Guzmana - wolontariusza i felietonistę portalu Kontynent Warszawa.

Przyczyną do zainicjowania debaty jest nasze poczucie, że kwestie imigracji, obecności cudzoziemców, działań organizacji działających w obszarze dialogu międzykulturowego znajdują się gdzieś na szarym końcu priorytetów władz. A przecież zarówno fakt że Polacy i Polki to coraz częściej osoby o bardzo różnym pochodzeniu jak i nieubłagana demografia każą myśleć o korzyściach i wyzwaniach jakie niosą za sobą migracje.

Niestety tych priorytetów nie widać. Zdarzało się już, że proponowano, aby Street Party przenieść w mniej reprezentacyjną część miasta, wielokulturowe miasteczko ze strony urzędu nazywano "pstrokacizną", piętrzono problemy biurokratyczne, w tym roku także nie było gładko. Wielkie uznanie dla organizatorek za determinację i coroczną walkę - bo tak to można nazwać, aby przy skromnym budżecie (albo zupełnie bez jak to było rok temu) zorganizować to wielkie święto, w którym m.in. zespoły występują za darmo na scenie i pracuje wielu wolontariuszy i wolontariuszek. Gdzie jest miasto? Otrzymaliśmy honorowy patronat, jedna czy Pani Prezydent nie widzi wyborców podczas tak wielkiej imprezy? A jeśli ma zajętą niedzielę, to czy nie ma od tego zastępców i pełnomocniczek?

Można mówić, że późno zapraszaliśmy na debatę - ale taka rzeczywistość, zgodę na dofinansowanie Fundacja otrzymała na tydzień przed imprezą, wcześniej dokumenty leżały dwa miesiące w urzędzie i nikt nie mógł podjąć decyzji. Kiedy mówię o tym osobom, nie chcą uwierzyć, że w tak krótkim czasie da się zorganizować wydarzenie. A przecież gdyby miastu zależało, to sprawy załatwione byłyby priorytetowo - nawet z dochowaniem wszystkich terminów. Impreza była by jeszcze wspanialsza, dekoracje bogatsze.

Po raz kolejny też przetestowaliśmy demokrację w wydaniu lokalnym - na rozesłane zaproszenia do warszawskich radnych (może im zależy) otrzymaliśmy jedną odpowiedź. Niestety większość nie sprawdza nawet swoich urzędowych skrzynek mailowych - ich kontakt z wyborcami i rzeczywistością - także tą wielokulturową pozostaje zatem fikcją.

Z wyliczanki można dodać jeszcze brak informacji o programie "Warszawa Różnorodna", który stanowił zapowiedź pewnych konkretnych zmian. Niestety kilkanaście/dziesiąt miesięcy utknął w urzędniczej (politycznej?) próżni. Ponoć ma z niej zostać wydobyty na światło dzienne, jednak nie tak dawno temu jeszcze - w trakcie debaty o warszawskiej tęczy Pani Prezydent zdawała się że pierwszy raz słyszy o tym ważnym warszawskim programie.

Centrum Wielokulturowe w Warszawie także - z początku tworzone z pełnym zapałem strony pozarządowej i miejskiej - coraz mniejszym wraz z odsuwaniem się terminu otwarcia dalej i dalej. Miejmy nadzieję, że przed wyborami się uda, wszak to wyborcza obietnica Pani Prezydent. Jednak fajnie by było gdyby samorząd - ta wielka urzędnicza machina - zdawało sobie sprawę, zaangażowania ludzi nie da się podtrzymywać wyłącznie obietnicą pieniędzy, konkursów i grantów.

Ale wracając do debaty - odpowiedzią panelistów i panelistki na postawione pytanie było - że Polakom nie zależy. Że nie ma dobrej woli, zainteresowania, ludzie obawiają się wręcz cudzoziemca w obawie o kłopoty - wynikające czy to nie własnej znajomości języka czy przepisów. A jeszcze gorzej gdy cudzoziemiec zagnie prawdziwego Polaka na nieznajomości własnej kultury...

Na koniec chciałbym jednak podziękować: wszystkim którym ZALEŻY: wolontariuszkom i wolontariuszom Street Party, dzielnej ekipie redakcji, uczestniczkom i uczestnikom debaty. Do zobaczenia za rok na kolejnym święcie wielokulturowej Warszawy. Być może pojawi się na scenie władza, której zależy ;-)